niedziela, 13 listopada 2011

Scottish pancakes

Obudziliśmy się późno. Dziś za oknem nieprzyjemnie i smutno. Taka pogoda nastraja mnie na słodycze, jak rzadko. Postanowiłam zrobić niespodziankę śpiącej rodzinie,  więc nie mogłam skoczyć po książkę kucharską, a użyłam jedynie własnych wspomnień i wyobraźni. Przypomniały mi się szkockie naleśniki kupowane w supermarkecie Sainsbury's, którymi zajadałam się właśnie w takie dni jak dzisiejszy. Bach, bach do mikrofali, syrop klonowy, obowiązkowo kubek kawy i dzień nabierał kolorów. Wam też polecam. Oryginalny przepis łatwo znaleźć w sieci. Mój to zmodyfikowany przepis na naleśniki. Placki powinny mieć grubość około 3 mm.

Składniki:
  • ok 300g mąki pszennej
  • 2 jajka
  • pół litra mleka
  • łyżeczka płaska proszku do pieczenia
  • sól, cukier
  • olej do smażenia
  • syrop klonowy
Jajka lekko ubijamy z odrobiną soli i cukru, dodajemy mleko, całość mieszamy. Dosypujemy stopniowo mąkę i proszek do pieczenia, dokładnie roztrzepujemy, żeby nie było grudek. Ciasto musi być nieco gęściejsze niż na naleśniki. Smażymy małe placuszki o średnicy ok. 6-8 cm. Podajemy polane niewielką ilością syropu klonowego.

3 komentarze:

  1. Mi zawsze wychodzą jakieś koślawce i mniej wyrośnięte chyba, ale i tak się nimi zajadam :) Zazdroszczę Ci dzisiejszego śniadanka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne:) Muszę kiedyś wcześniej wstać i w końcu coś zrobić ciekawego na śniadanie, bo zwykle mi się nie chce;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mieszkasz na Wyspach? To tak jak ja :) Poza tym świetny przepis na szkockie naleśniki (w sam raz na szkocką pogodę). Zainspirowałaś mnie, muszę je lada moment zrobić! Pozdrawiam, Daria :)

    OdpowiedzUsuń