niedziela, 7 sierpnia 2011

Tarta cytrynowa

Ze wszystkich książek na świecie najbardziej lubię te kulinarne z dużą ilością fotografii, nic więc dziwnego, że gdy zobaczyłam w księgarni tę książkę, natychmiast musiałam ją mieć. W środku znajduje się 57 przepisów i postanowiłam zrobić wszystkie z nich. Cierpliwie, strona po stronie, będę sprawdzać, czy rzeczywiście to, co upiekę, będzie wyborne, jak twierdzi wydawca. Póki co, przepis numer jeden - tarta cytrynowa. Zmieniłam tylko spód na sprawdzony, bo temu książkowemu póki co nie wierzę.
Początkowo przeraziła mnie ilość jajek w nadzieniu - osiem sztuk! Potem ilość cukru i soku z cytryny. A na końcu konsystencja "kremu" czyli praktycznie woda. Pomyślałam sobie: "Trudno, nie wyjdzie. Tylko szkoda tych składników". Jakże wielkie było moje zaskoczenie, gdy tarta wyjechała z piekarnika. A jakie wielkie było zdziwienie męża, gdy jej spróbował! Zdecydowanie polecam!

Składniki na spód:

  • 300 g mąki pełnoziarnistej (może też być zwykła pszenna, ale ja wolę "zdrowiej" i bardziej herbatnikowo)
  • szczypta soli
  • 50 g cukru pudru
  • 200 g masła
  • 1 jajko

Składniki na nadzienie:
  • 8 dużych jajek
  • 1,5 szklanki drobnego cukru (dałam zwykły)
  • szklanka soku z cytryny (z ok. 4-5 cytryn)
  • drobno starta skórka z 3 cytryn
  • szklanka śmietany kremówki
 Najpierw spód. Do przesianej mąki dodaję sól i cukier puder. Następnie wrzucam zimne masło pokrojone na DROBNE kawałki i rozcieram palcami na małe grudki. Ważne, by używać samych opuszków i nie ogrzać masy za bardzo. Dodaję jajko, zagniatam delikatnie ciasto. Masa nie musi być gładka.
Owijam folią i wkładam do lodówki przynajmniej na godzinę. A jak się spieszę to na 15 minut do zamrażalnika.
W międzyczasie przygotowuję nadzienie i grzeję piekarnik na 180 stopni.
Najpierw ścieram skórkę z cytryn, potem wyciskam z nich sok. Jajka wbijam do miski i ucieram z cukrem, aż do białości na najwyższych obrotach miksera. Przecedzam sok z cytryny, wlewam go do masy jajecznej, dodaję skórkę cytrynową i śmietanę. Wszystko ucieram na gładką masę.
Schłodzone ciasto rozwałkowuję umieszczając je między dwoma kawałkami folii spożywczej. Nie przykleja się wtedy do wałka :) Wykładam ciastem okrągłą, nasmarowaną masłem, formę, nakłuwam ciasto widelcem. Można ciasto wyłożyć papierem do pieczenia i przygnieść fasolą, żeby się nie podniosło. Ciasto wkładam do piekarnika na około 10 -15 minut. Czasem może wyjść dłużej. Istotne, by ciasto już było blado upieczone.
Wyciągam formę z piekarnika, zmniejszam temperaturę do 150 stopni, wylewam masę na ciasto i znów piekę. Tym razem ok. 45 minut, aż masa ładnie się zetnie. W książce napisano, że środek może być półpłynny, ale ja potrzymałam dość długo, żeby całość ładnie się ścięła.
Podaję schłodzone do temperatury pokojowej. Ponoć można serwować z bitą śmietaną lub owocami, ale mnie wystarcza rozkoszny cytrynowy smak i nie zamierzam go niczym zakłócać.

UPDATE: po dwóch dniach od upieczenia stwierdzam, że zgodnie z opinią p. Magdy Gessler, ciasta kruchego nie należy przechowywać w lodówce, bo traci kruchość. Mnie już taka nie smakuje, ale mąż wtrąci każdą ;P Niemniej jednak, najlepiej szybko pochłonąć całość ciasta ;)

12 komentarzy:

  1. Ju mój mąż uwielbia wszystko co cytrynowe i już wiem jaki będzie mój najbliższy wypiek :D

    OdpowiedzUsuń
  2. mmmmmm, a ja się właśnie do limonkowej przymierzam!!!! Dzięki za odwiedziny i zaproszenie ;) Pozdrawiam serdecznie, do kolejnego!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja przy niedzieli także popełniłam tarte - zdecydowanie waniliową :) Na Twoją też się skuszę :))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ponieważ uwielbiam kwaśne smaki, ta tarta jest w sam raz dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też się skusiłam, chociaż podobnie jak Ju byłam sceptyczna widząc nadzienie prawie wylewające się z formy, ale dla mnie ta tarta trochę zbyt cytrynowa :D ale przepis OK, ciekawe, czy można z czymś innym niż cytryną zrobić

    justinaa

    OdpowiedzUsuń
  6. justinaa, pewnie można np z limonką. Nie wiem, jak z pomarańczą. Ważne, żeby mona było sok wycisnąć ;P
    Wiesz, ja generalnie za cytrusami nie przepadam, ale tak jak napisałam - zrobię wszystkie tarty z tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. ok to czekam na dalsze przepisy
    :)

    J.

    OdpowiedzUsuń
  8. tarta zrobiona :) wyszła PRZEPYSZNA, upiekła się 40 minut temu, a już nie ma połowy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. @ Anonimowy - bardzo się cieszę :)
    A już niedługo kolejna - gruszkowo-migdałowa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. to już nie mogę się doczekać, mąż uwielbia gruszki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. miałam drugie podejście do tarty, dałam tylko pół szklanki soku z cytryn i startą skórkę z dwóch, wyszła przepyszna, goście zachwyceni :P

    OdpowiedzUsuń
  12. tarta wyszła, za pierwszym razem masakrycznie cytrynowa, mąż zjadł bez słowa. za drugim razem łagodniejsza - na jego życzenie, zniknęła cała :)rmmg

    OdpowiedzUsuń