wtorek, 4 września 2012

Faszerowane papryki czyli WRACAM!

Ufff, ale mnie nie było! No ale jestem, jestem. Kończę właśnie tortury zwane karmieniem piersią (choć tak naprawdę serce mi płacze, bo podświadomie cierpię zostawiając synka bez mleczka, mamusi i całego tego macierzyństwa 24/7 wracając do pracy). Zaczynam gotować!
Dziś jeszcze w miarę dietetycznie jak na resztki karmienia naturalnego, więc bez pomidorów. Mąż zażyczył sobie papryczki faszerowane, bo widział plakat w sklepie. Hmmm, raz takie jadłam. Ani razu mi nie smakowało ;P Ale pora spróbować samemu. Już wiem, że następnym razem dodam sporo ziół.

Składniki:
  • 6 papryk czerwonych, średniej wielkości, dobrze stojących w pionie.
  • 600g mięsa mielonego
  • 250g pieczarek
  • 2 spore cebule
  • 1 średnia żółta papryka
  • dwie garści mrożonej włoszczyzny (innej nie miałam wieczorową porą)
  • 1 jajko
  • 3 łyżki kaszy manny
  • 3 łyżki bułki tartej
  • przyprawa do burritos
  • pieprz, sól

Papryki czerwone myję, odcinam górę tworząc "garnek z pokrywką", który potem napełnię farszem.
Cebulę obieram, drobno siekam i podsmażam na patelni. Paprykę żółtą myję, kroję w drobną kostkę i dorzucam razem z włoszczyzną do cebuli. Na koniec dodaję pieczarki pokrojone w drobną kostkę. Całość duszę ok. 5-10 minut z odrobiną wody.
Mięso przekładam do miski, Dodaję przestudzone warzywa z patelni. Mieszam. Dodaję jajko. Znów mieszam ręką. Dosypuję stopniowo kaszę i bułkę tartą sprawdzając gęstość masy. Musi być dość elastyczna i niezbyt zbita. Doprawiam do smaku. Tak przygotowanym farszem nadziewam papryki "z górka" i dociskam wieczkiem paprykowym (jak na zdjęciu).
Wkładam do piekarnika włączonego na 180 stopni na godzinę.

5 komentarzy:

  1. Mnie natchnął ostatnio przepis Okrasy(kuchnia lidla), w sumie sezon paprykowy mamy, a papryczki z farszem pyszne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chodziła za mną ostatnio papryka faszerowana i jak u Ciebie zobaczyłam, to pomyślałam, że to znak i zrobiłam na rocznicę. Okazało się, że trafiłam w "10" :) Jeno trochę inaczej robię i krócej, bo pół godziny w 210 stopniach. Wtedy papryka jest jeszcze w miarę chrupiąca :) - Bianka (zapomniałam się wcześniej podpisać)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja - żeby trochę Cię zmotywować, oraz podziękować, że zmobilizowałaś mnie do założenia własnego bloga - nominowałam Cię do konkursu VERSATILE BLOGGER AWARD :)
    http://paranojepodniebienia.blogspot.com/2012/09/niespodziewana-nominacja.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam faszerowaną paprykę. Kasza manna to ciekawy pomysł, ja zawsze miałam w zwyczaju nadziewać ją ryżem. Co do ziół to polecam świeży rozmaryn, jak dla mnie pasuje idealnie:)

    OdpowiedzUsuń