Ufff, ale mnie nie było! No ale jestem, jestem. Kończę właśnie tortury zwane karmieniem piersią (choć tak naprawdę serce mi płacze, bo podświadomie cierpię zostawiając synka bez mleczka, mamusi i całego tego macierzyństwa 24/7 wracając do pracy). Zaczynam gotować!
Dziś jeszcze w miarę dietetycznie jak na resztki karmienia naturalnego, więc bez pomidorów. Mąż zażyczył sobie papryczki faszerowane, bo widział plakat w sklepie. Hmmm, raz takie jadłam. Ani razu mi nie smakowało ;P Ale pora spróbować samemu. Już wiem, że następnym razem dodam sporo ziół.
Składniki:
- 6 papryk czerwonych, średniej wielkości, dobrze stojących w pionie.
- 600g mięsa mielonego
- 250g pieczarek
- 2 spore cebule
- 1 średnia żółta papryka
- dwie garści mrożonej włoszczyzny (innej nie miałam wieczorową porą)
- 1 jajko
- 3 łyżki kaszy manny
- 3 łyżki bułki tartej
- przyprawa do burritos
- pieprz, sól
Papryki czerwone myję, odcinam górę tworząc "garnek z pokrywką", który potem napełnię farszem.
Cebulę obieram, drobno siekam i podsmażam na patelni. Paprykę żółtą myję, kroję w drobną kostkę i dorzucam razem z włoszczyzną do cebuli. Na koniec dodaję pieczarki pokrojone w drobną kostkę. Całość duszę ok. 5-10 minut z odrobiną wody.
Mięso przekładam do miski, Dodaję przestudzone warzywa z patelni. Mieszam. Dodaję jajko. Znów mieszam ręką. Dosypuję stopniowo kaszę i bułkę tartą sprawdzając gęstość masy. Musi być dość elastyczna i niezbyt zbita. Doprawiam do smaku. Tak przygotowanym farszem nadziewam papryki "z górka" i dociskam wieczkiem paprykowym (jak na zdjęciu).
Wkładam do piekarnika włączonego na 180 stopni na godzinę.
Mnie natchnął ostatnio przepis Okrasy(kuchnia lidla), w sumie sezon paprykowy mamy, a papryczki z farszem pyszne:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChodziła za mną ostatnio papryka faszerowana i jak u Ciebie zobaczyłam, to pomyślałam, że to znak i zrobiłam na rocznicę. Okazało się, że trafiłam w "10" :) Jeno trochę inaczej robię i krócej, bo pół godziny w 210 stopniach. Wtedy papryka jest jeszcze w miarę chrupiąca :) - Bianka (zapomniałam się wcześniej podpisać)
OdpowiedzUsuńTo ja - żeby trochę Cię zmotywować, oraz podziękować, że zmobilizowałaś mnie do założenia własnego bloga - nominowałam Cię do konkursu VERSATILE BLOGGER AWARD :)
OdpowiedzUsuńhttp://paranojepodniebienia.blogspot.com/2012/09/niespodziewana-nominacja.html
Uwielbiam faszerowaną paprykę. Kasza manna to ciekawy pomysł, ja zawsze miałam w zwyczaju nadziewać ją ryżem. Co do ziół to polecam świeży rozmaryn, jak dla mnie pasuje idealnie:)
OdpowiedzUsuń