Noworocznie otworzyłam lodówkę, a tam mało. Cóż, gdy już olśniło mnie, co można zrobić z kurczakiem i kapustą kiszoną, narodziło się pytanie "i co do tego?". Jak kapucha to kluchy. Odnalazłam zabłąkany kilogram ziemniaków i postanowiłam zrobić pierwsze w życiu kluski śląskie. Przewertowałam kilka stron w poszukiwaniu przepisu idealnego, połączyłam kilka w całość i tak oto powstały najprawdziwsze (czyli jadalne mimo swej niedoskonałości wynikającej z braku doświadczenia) kluski śląskie! Z góry dziękuję za podpowiedzi, jak przepis można zmienić/udoskonalić.
Składniki na 4 porcje:
- 1kg ugotowanych ziemniaków
- mąka ziemniaczana (u mnie jeszcze nieco pszennej)
- 1 jajko
Ziemniaki gotuję do miękkości, odcedzam, ponownie ustawiam na małym ogniu i zgniatam energicznie, starając się, by odparowało jak najwięcej wody z ich środka. Otrzymaną w ten sposób puszystą masę odstawiam do schłodzenia. Następnie przeciskam przez praskę do miski. Łyżką wyrównuję powierzchnię. Wyjmuję 1/4 ziemniaków i w to miejsce wsypuję tyle mąki ziemniaczanej (plus nieco pszennej), ile było ziemniaków. Wkładam z powrotem wyjętą wcześniej część ziemniaków, wbijam jajko i zagniatam ciasto.
Z ciasta lepię kulki, które następnie lekko zgniatam i robię w nich wgłębienie kciukiem. Odkładam na tackę posypaną lekko mąką.
Zagotowuję w garnku wodę z 2 łyżeczkami soli. Kluski wrzucam na wrzątek, po czym zmniejszam nieco ogień. Gotuję ok. 2-3 minut od momentu wypłynięcia klusek na powierzchnię wody. Wyciągam łyżką cedzakową i albo konsumuję, albo odkładam na tackę, żeby wyschły. Inaczej się posklejają.
Smacznego!
Ale pycha! Uwielbiam kluski śląski. O rany, jakie one apatyczne :).
OdpowiedzUsuńNo, nieco apatycznie wyszły ;P
OdpowiedzUsuńNie no, na poważnie - dzięki. Też uwielbiam kluchy, więc wiem, co czujesz ;)