Wiedziałam, że zrobię sprawdzone babeczki czekoladowe, ale nie byłam pewna, jak je przystroić. Wiedziałam też, że nie chcę, by ten wieczór był tandetny, ale jednak jakiś element humoru i podtekstów seksualnych jest potrzebny, by odróżnić to spotkanie od innych imprez. Na wszelki wypadek kupiłam różowy lukier plastyczny i kolorową posypkę. Pomysł podsunął mi mąż. Przełamałam wewnętrzną niechęć do "ozdabiania" czegokolwiek męskimi penisami nawet w wersji kolorowej i jak głupia wbijałam te kolce do drugiej w nocy. Jednak efekt był wart wysiłku :)
Składniki na 12 sztuk:
- 125 g miękkiego masła
- 150 g ciemnego cukru trzcinowego muscovado
- 3 małe jajka
- 125 g mąki
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 60 g gorzkiej czekolady, roztopionej
- 30 g gorzkiej czekolady, pokrojonej na kawałeczki
Lukier rozwałkowałam podsypując cukrem pudrem, wycięłam nożykiem pożądane ( ;P) kształty, posmarowałam gorącą wodą od spodu i nakleiłam na wierzch ostudzonych muffinek. Mozolnie powbijałam dłuższe pałeczki z zasypki.
Te przyozdobienie jest ekhem... przyciągające ^^,
OdpowiedzUsuńhaha genialne są! dekorację bym zjadła na samym początku ;)
OdpowiedzUsuńJeśli to nie było tandetne, to nie wiem, co nie jest tandetą i obciachem. Ale cóż, czasem, jak niektórzy twierdzą, trzeba.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że były smaczne i zabawa się udała:)
@ anonimowy - no właśnie dlatego będzie to jedyny element z siusiakiem w tle. Myślę, ze zaspokoję potrzebę części gości nie obrażając nikogo przy okazji.
OdpowiedzUsuńBoskie! :D
OdpowiedzUsuńNiebo w gębie (wiem, bo jadłam ;P )
OdpowiedzUsuń