Pierwszy raz jadłam takiego kotleta, wstyd się przyznać, w znanej sieciówce z żółtą literą jako logo. Potem już nieco lepiej - rozsmakowałam się jadając to danie w hotelowej restauracji na Malcie, gdzie przyszło mi się stołować półtora miesiąca podczas pracy jako rezydent. Urzekł mnie rozpływający się ser, który w połączeniu z szynką dał niebo w gębie ;) A dziś znalazłam resztki sera i wędliny, które coraz smętniej wołały z lodówki. No i jest! Tyle ze dziś eksperymentalnie zamiast bułki tartej kaszka kukurydziana w panierce. Efekt zaskakujący - panierka jest mocno chrupiąca i ma bardzo fajny smak. Już chyba zostanę przy tej wersji.
Składniki na 4 kotlety:
- 1 podwójna pierś z kurczaka
- 4 plasterki jakiejkolwiek szynki
- 4 plasterki jakiegokolwiek sera żółtego
- sól, pieprz, słodka papryka
- mąka, bułka tarta (u mnie kaszka kukurydziana) do obtoczenia
- 1 jajko do panierki
Pierś z kurczaka myję, suszę, dzielę na 4 porcje. Każdy kawałek rozbijam tłuczkiem. Żeby mięso się nie rozdzierało podczas rozbijania, przykrywam je folia spożywczą i dopiero wtedy tłukę.
Każdy z kotletów solidnie przyprawiam. Układam na nich kolejno szynkę i ser. Zawijam starając się dobrze zakryć boki, żeby podczas smażenia nie uciekało nadzienie. Zabezpieczam mięso wykałaczkami.
Obtaczam najpierw w mące, potem w roztrzepanym jajku, a na końcu w kaszce kukurydzianej. Smażę na rozgrzanym tłuszczu najpierw krótko z obu stron na mocnym ogniu, następnie zmniejszam ogień i smażę dalej do ładnego zrumienienia (ok. 10 minut), żeby ser w środku się rozpuścił, a mięso usmażyło.
Podaję z frytkami albo pieczonymi ziemniakami.
A ja taka głodna byłam po pracy. Jakbym wiedziała celowałabym w Retkinię ;))))
OdpowiedzUsuńTrzeba było, szczególnie, ze nagotowałam obiadów na cały tydzień (czym zresztą pochwalę się jutro, jak zrobię zdjęcie ;P )
OdpowiedzUsuńJU, wyszło pycha! A pomysł, żeby obtaczać najpierw w mące, potem dopiero w jajku i bułce jest świetny :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowało :)
OdpowiedzUsuń