Jest to ten rodzaj zupy, która powstaje w oka mgnieniu, jednak wymaga od gotującego dużej precyzji i delikatności. Brokuły są bardzo łagodne w smaku i łatwo je zdominować przyprawami. Dlatego gdy tylko warzywa się dogotują, zawsze wyłączam się dla świata i przez 5 minut zajmuje mnie tylko i wyłącznie smak zupy. Najpierw wszystko miksuję, potem zamykam oczy i próbuję... sól, pieprz to podstawa. Teraz najgorsze - przyprawy. Zamykam oczy i wącham - to zupę, to pudełka i na zasadzie komponowania perfum łączę smaki. Dziś padło na rozgrzewające chilli kajeńskie i mieszankę curry. Pewnie wybór ma coś wspólnego z pogodą za oknem ;)
Składniki:
- 2 litry bulionu (może być z kostki w wersji "dla zabieganych")
- 1 duży brokuł
- 1 biała część pora
- 1 mała cebula
- 2 duże ząbki czosnku
- 1 łyżka śmietany 18%
- 1 łyżka mąki
- sól, pieprz
- curry, pieprz kajeński
- suszona bazylia
- 1 łyżeczka naturalnej vegety
- tarty cheddar
Podaję z grzankami. UPDATE: posypałam tartym serem żółtym - genialne!
tak pysznie napisałaś o tym zamykaniu oczu i łączeniu smaków.. że już ma się ochotę na miseczkę takiej aromatycznej zupy.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoje łączenie smaków.
OdpowiedzUsuńBrokuły to delikatna materia,to racja.
U Ciebie w pysznej wersji.
piszę się na taką zupę!
OdpowiedzUsuńja właśnie ostatnio przesadziłam z przyprawami!
OdpowiedzUsuńjustinaa
Ale kiedy miksować? :)
OdpowiedzUsuńKarola5
Już poprawiłam, dzięki Karola5 :)
OdpowiedzUsuń