Dokładnie tyle minęło, od kiedy ostatni raz zrobiłam takie śniadanie. Odkopałam zatem notatki z czasów podstawówki i oto jest - słodkie, niedzielne cudo dla męża-mego-jedynego. Zrobiłam z połowy porcji niepewna efektu. Zwyczajnie, szkoda było mi składników. W związku z tym, nie wyszedł tak puszysty i gruby jak powinien. Następnym razem będzie już taki, jak za starych dobrych nastoletnich czasów.
Składniki na jeden gruby omlet:
- 2 jajka
- 2 łyżki mąki pszennej
- 2 łyżki cukru
- 2 łyżki mleka
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- sól
- 1 łyżeczka masła do smażenia
- powidła lub dżem jako dodatek
Po obróceniu smażyć z drugiej strony podglądając delikatnie, czy już zbrązowiał od spodu.
Podawać z powidłami albo dżemem.
Bardzo lubię takie omlety. ;) Kiedyś nigdy mi nie wychodziły, ale z czasem to się zmieniło.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie słodkie omlety, robię trochę inaczej, ale idea bardzo podobne :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda ten omlet.
OdpowiedzUsuńA ja jestem zdania, że omlety zawsze smakują lepiej, gdy przygotowuje je ktoś inny. Naprawdę, jest w tym coś z magii ;)