Melanzana to po włosku bakłażan. Obok cukinii to drugie "dorosłe" odkrycie mojego życia. Kiedyś miałam włosy koloru oberżyny, teraz wolę zająć się konsumpcją samego warzywa.
Zdjęcie nie pokazuje potrawy niestety. Kolejna rzecz do ugotowania. No nie mam wyjścia ;)
Składniki:
- 2 małe bakłażany
- 1 puszka pomidorów pelati
- 1-2 ząbki czosnku
- 1-2 kulki mozarelli (może być wędzona)
- podwójna pierś z kurczaka
- 1 średnia cebula
- bazylia, oregano, sól, pieprz, papryka, cukier
Rozgrzać patelnię z odrobiną tłuszczu i usmażyć na niej bakłażany. Osączyć na ręczniku papierowym z nadmiaru tłuszczu. Niestety, bakłażany lubią pić i jesli ich nie odsączymy, to będą baaardzo kaloryczne ;)
Na drugiej patelni zeszklić pokrojoną cebulę. Wrzucić pierś z kurczaka pokrojoną w kostkę. Podsmażyć na złoty kolor. Dodać czosnek i pomidory. Przyprawić do smaku.
Na dnie naczynia żaroodpornego ułożyć połowę plastrów bakłażana, na to kurczaka z sosem pomidorowym i plastry mozarelli. Znowu bakłażany, resztę kurczaka i mozarelli. Zapiekać 30-40 minut w piekarniku nagrzanym na 180 stopni.
(zdjęcie ze strony: http://shop.yourgourmetchefnh.com)
A mnie się to słowo kojarzy z melanżem ;)
OdpowiedzUsuń